W Siedlcach, jedna z lokalnych dróg, jest regularnie rozjeżdżana przez ciężki sprzęt. Ciężarówki budujące dla dewelopera bloki mieszkalne skracają w ul. Kazimierzowską kompletnie niszcząc niewielką ulicę. Mieszkańcy mają dość, ponieważ obawiają się, że zniszczonej drogi nikt im nie naprawi. W rozwiązanie problemu zaangażowani się już także miejscy radni oraz policja.
- Inwestor korzysta z naszej drogi i niszczy ją. Od godziny 6 rano do 22 jeździ tu ciężkim sprzętem budowlanym. Droga jest łamana, studzienki są zapadnięte. Inwestor robi co chce - mówi pan Sławomir, mieszkaniec ul. Kazimierzowskiej. W tej sprawie skontaktował się już z miejskimi radnym oraz urzędnikami ratusza w Siedlcach.
- Nikt do nas z urzędu miasta się nie odezwał. Do naczelnika wydziału dróg zaniosłem wniosek o postawienie znaku z ograniczeniem tonażu na drodze do 3,5 tony - tłumaczy. Wniosek od 23 października pozostaje nierozpatrzony. Jak opowiada mieszkaniec, ciężki sprzęt cały czas rozjeżdża lokalną drogę.
- Mieszkańcy interweniowali, przyjeżdżała policja i wlepiała mandaty. Deweloper przeniósł się na drogę dojazdową dla mieszkańców, która jest niszczony. Mieszkańcy się buntują, bo deweloper nie wskazał drogi dojazdu do budowy, mimo że ma taki obowiązek Tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców. Na tej ulicy nie ma chodników ,tędy dzieci chodzą do szkoły. Rodzice się martwią, że może dojść do nieszczęścia - tłumaczy Janusz Cabaj, radny Siedlec. Jak dodaje, ta jezdnia nie jest dla pojazdów, które warzą po 40 ton.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?