Z Edwardem Góreckim, trenerem Wilgi Garwolin, rozmawia Sławomir Kindziuk.
Co było przyczyną porażki Wilgi w Siedlcach?
Nie zrealizowaliśmy przedmeczowych założeń. Co innego ustaliśmy przed wyjściem na boisko, a co innego robili siatkarze na parkiecie. Część zawodników stosowała się do zaleceń, część nie. Z tego zrodził się chaos. Poza pierwszym setem zagraliśmy po prostu słabo. W następnych kilka razy pozwalaliśmy rozpędzić się Ósemce, a kiedy oni podkręcali tempo, my gaśliśmy.
Pana syn, też o imieniu Edward, był najlepszy na parkiecie w zespole w Wilgi. Chociaż popełnił kilka błędów w obronie, okazał się najskuteczniejszy się w ataku.
Tak to wyszło tym razem. Rzeczywiście szło mu w ataku, natomiast co do obrony to chyba jako jeden z nielicznych, mimo błędów, przynajmniej szedł do każdej piłki, która była do podbicia w jego zasięgu. Nie przestawialiśmy dzisiaj na czas bloku. Praktycznie przez cały mecz puszczaliśmy bez bloku ze skrzydła Rzącę, który robił co chciał.
Po tej porażce trzecia w tabeli Ósemka Elmo wyraźnie wam uciekła, a jest jeszcze groźny Ślepsk Augustów. Wejdziecie do czwórki i zagracie w play off?
Wszystko przed nami. Nie poddajemy się, chociaż mamy trudny styczeń. Czekają nas spotkania z liderami, Pekpolem Ostrołęka i Pronarem Hajnówka. Tak bardzo wyrównanej II ligi dawno nie było. Poza GTS Gdańsk i WTS Warka, z reszty stawki każdy z każdym może wygrać. Siódme Kozienice przecież wygrały w Siedlcach 3:2. Ale oczywiście czwarte miejsce w tabeli nadal pozostaje naszym celem.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?