MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Krzyże rozpaczy i przestrogi

Monika Mikołajczuk
Pobocza polskich dróg są pełne takich obrazków, foto: Michał Moryl
Pobocza polskich dróg są pełne takich obrazków, foto: Michał Moryl
To ewenement w skali Europy. Pobocza polskich dróg przypominają cmentarze. Niestety, co roku przybywa na nich krzyży stawianych ku pamięci tragicznie zmarłych bliskich, ale i ku przestrodze żyjących – by w tym ...

To ewenement w skali Europy. Pobocza polskich dróg przypominają cmentarze. Niestety, co roku przybywa na nich krzyży stawianych ku pamięci tragicznie zmarłych bliskich, ale i ku przestrodze żyjących – by w tym miejscu zwolnili.

Drogowcy zgodnie przyznają, że krzyże i znicze stawiane na poboczach działają na wyobraźnię kierowców dużo bardziej niż odblaskowe tablice montowane w tzw. czarnych punktach. Te ostatnie, mimo że informują o liczbie zabitych i rannych użytkowników dróg, nie prowokują do głębszych refleksji, w przeciwieństwie do pojedynczych symboli śmierci w postaci krzyża czy płonącej lampki w miejscu tragedii.

Najwięcej krzyży spotkamy na trasie Siedlce – Warszawa, ale nie brakuje ich także na drogach powiatowych – w okolicach Łosic, Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego czy Zbuczyna. Zbite naprędce z desek albo sklecone z gałęzi, często wieszane na drzewach, informują o dramatach, których ofiarami padają
kierowcy, pasażerowie, piesi i rowerzyści. Ludzie zapalają znicze tam, gdzie zginęli ich bliscy. Często na krzyżach umieszczają zdjęcia, przynoszą kwiaty w rocznicę śmierci. Wiele miejsc upamiętniających te bolesne wydarzenia upodabnia się do mininekropolii. Tak jest w okolicach Kałuszyna, gdzie ślady tragedii przy drogach upamiętnione są wieloma krzyżami ustawionymi blisko siebie. Nie ma miesiąca, by na tej trasie nie pojawił się nowy.

W rok po śmierci dwójki policjantów z Warszawy, w miejscu, gdzie odnaleziono ich zatopiony samochód, wciąż płoną znicze. Nie stawiają ich rodzina ani przyjaciele, bo mieszkają zbyt daleko, tylko miejscowi. Ci często zaczepiają kierowców i opowiadają o tym, co tu się stało.
Ostrzegają tym samym, że jezdnia w okolicach rzeki Kostrzyń jest na jesieni bardzo śliska, a jazdę utrudnia gęsta mgła.

Policyjne statystyki są nieubłagane. – Wostatnim półroczu na drogach naszego powiatu zginęło 18 osób – informuje Jan Haciak, rzecznik prasowy siedleckiej KMP. – Ludzie giną przeważnie z powodu nadmiernej prędkości albo jazdy po pijanemu. Niestety, często śmierć na drodze dotyka niewinnych ludzi, ofiar czyjejś brawury lub głupoty. I jednym, i drugim żywi stawiają krzyże, często po to, by zmusić do myślenia kierowców – dodaje.

Mieszkańcami podłosickich Chotycz wstrząsnęła niedawno śmierć dwóch idących poboczem nastolatek, potrąconych w nocy przez rozpędzony samochód. W miejscu, gdzie zginęły, rodzice wystawili im symboliczny grób-ołtarzyk z szarego marmuru, nad którym górują dwa krzyże z fotografiami ich córek.
Napis pod zdjęciami ostrzega: "Zginęły tragicznie pod kołami samochodu, którym kierował 18-letni pirat drogowy".
– Codziennie na tym grobie jest ktoś z bliskich Sandry i Weroniki – mówi mieszkająca nieopodal młoda kobieta. – Ja też czasem zapalę świeczkę. Każdy, kto je znał, zapala znicz albo się modli w tym miejscu. Wracały tylko z dyskoteki. Tak strasznie umarły. Wielki żal – dodaje ze smutkiem. Dojeżdżający tą trasą do pracy łosiczanin Marek Walczuk przyznaje, że widok dwóch krzyży na poboczu robi na nim duże wrażenie. – W tym miejscu instynktownie zwalniam – podkreśla. – Tu jest ostry zakręt i nieraz dochodziło do podobnych tragedii. Ale żadna tablica ostrzegawcza ani radar nie działają na mnie tak przekonująco jak symbole śmierci w postaci krzyży czy zniczy przy drodze – twierdzi.

Zgodnie z prawem stawianie krzyży w pasie drogowym jest nielegalne, ale drogowcy nie robią z tego problemu. – Przeważnie takie krzyże umieszczane są na poboczach czy wieszane na drzewach i nie stanowią zagrożenia dla użytkowników dróg. W przypadku konieczności poszerzenia ulicy przenosi się je po prostu w inne miejsce – tłumaczy Artur Mrugasiewicz, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. Opinię tę potwierdza Bożena Zbieć z wydziału dróg siedleckiego starostwa powiatowego. – Nie mieliśmy do tej pory sygnałów od drogowców, by krzyże upamiętniające
śmierć na drodze komukolwiek przeszkadzały – mówi kierowniczka. – A ludziom, którzy chcą w ten sposób uczcić pamięć swoich bliskich, nie można tego zabronić – uważa.

We Wszystkich Świętych na poboczach dróg zapłoną lampki i pojawią się chryzantemy, mimo że szczątki ofiar wypadków spoczywają na cmentarzu. Krzyże postawione w miejscu śmierci są po to, by upamiętnić osobny człowieczy los, ale i po to, by zaświadczyć o jego kruchości. Może innych zmusi to do refleksji, zanim docisną pedał gazu.

od 12 lat
Wideo

Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na siedlce.naszemiasto.pl Nasze Miasto